Dzień 12

<< Dzień 11 | Spis Treści | Dzień 13 >>

15.09.08 Hydra

Obusziłam się ok 9. Śniadanie było już prawie gotowe. Rzucisliśmy kotwicę kawałek od Hydry. Trzeba poczekać na wolne miejsce w porcie. Po śniadaniu ruszamy w kierunku wyspy. Rozwijamy żagle, ale wiatr jest bardzo słaby.

Hubert wpada na pomysł mniej tradycyjnego pływania. Chwyta za cumę i płynie za łódką. Zabawa jednak trwa krótko. Pojawiają się inne jachty i trzeba przyspieszyć żeby być pierwszymi w porcie. Trudno tu o miejsce.

Sama Hydra z brzegu wygląda niesamowicie. Ponoć to stare pirackie miasto. Wciąż część budynków wygląda jak fortyfikacja. Wejscia do portu bronią armaty. Niezdolne już do strzału ale i tak robią groźne wrażenie.

Z miejscem poszło nam gładko. Kiedy wpływalśmy nasi rodacy wypływali. Cumy rzucone. Czas na śliwowicę

Po połudiu wyruszamy na zwiedzanie wyspy. Jak na każdej wyspie jest tu szczyt z którego widok powala na kolana. Napotykamy na farmę strusi. Jednego nawet udaje nam się troche sprowokować.

Nie ma tu plaż. Jest tylko betonowy duży pomost. Wieczorem wybieramy sie na poszukiwanie podwodnych stworów. Woda jest prześliczna i wciąż ciepła. Udaje nam się wpłynąć do niewielkiej jaskini. Z niej widok na wielki błękit zrzuca płetwy. Miłosz wyławia gigantyczną muszlę. Przykładam do niej ucho i słysze szum morza.

Później robimy sobie maraton filmowy. Wino i funfel o którego moge się oprzeć...

basia

<< Dzień 11 | Spis Treści | Dzień 13 >>